ruchu burbońskiego, nadal od niego ochotę odejmą. Między innemi kronikami Franciszka II, liczy się ksiądz Rochetti, do którego temi dniami w Rzymie strzelono. Nie wiem, za jakie przewinienia skazany był przez wikaryat rzymski na rok więzienia w Corneto.
Po wyjściu tego czasu zajmował się w Rzymie wyprowadzaniem umarłych; ale gdy snać pogrzeby nie dopisywały, uciekł w Abruzzy i pod dowództwem hr. Christen służył jako podpułkownik. Gdy tę kupę partyzancką rozbito, powrócił do sutanny, przy któréj nosił dekoracyę Franciszka II-go. Przyjaciel księdza Passaglii, jezuita, profesor Simonetti przez parę miesięcy dla niewiadomych przyczyn trzymany w więzieniu, teraz został uwolniony. Nuncyusz Chigi nie tak rychlo jeszcze wyjedzie do Francyi, chociaż się go niby na Nowy Rok spodziewano w Paryżu. Mówią, że margrabia Lavalette ma być dosyć z usposobień, jakie tu zastał, niezadowolony. W Neapolu główną rolę odgrywa Wezuwiusz, którego wybuch jest jednym z najsilniejszych, jakie pamiętają. Torre del Greco, miasteczko bardzo ożywione, 25,000 ludności liczące, stoi najzupełniejszą pustką.
Wszyscy mieszkańcy, zajmujący się po większéj części łowieniem korali, wyrobami z lawy, hodowlą jedwabników, wszyscy jednego dnia uciekli. Od nowego krateru aż do morza ziemia się szeroko w prostéj linii rozpadła. W niektórych miejscach wstrząśnienie dobyło źródła wód mineralnych. Gazy rozmaitego rodzaju dobywają się z ziemi i morza, które na 300 metrów od lądu zdaje się, jakby wrzące; jednakże woda wszędzie jest chłodna. Fenomen tego przewracania się i kipienia wody chłodnéj, przypomina podobny w jeziorze Aguono, o dwie mile od Neapolu. Widok opuszczonego miasta ma być przerażająco-smutny. Właściciele domów ze strzelbami na ramieniu, krążą około dawnych mieszkań swoich. Kobiety, dzieci przybiegają szukać zapomnianych sprzętów. Daléj furgony artyleryi, naładowane pozostałościami biednych ludzi, ciągną się przez ulicę, wlokąc za sobą resztki zrozpaczonych ludzi. Na placach biwakują bersagliery, aby ocalić co można od pożaru i złodziei. Kościoły i klasztory szczególniéj smutny obraz przedstawiają. Było tu siedem żeńskich klasztorów, z których przestraszone zakonnice pierwszy raz wyszły za kratę; część ich morzem odwieziono do Sorrento. W pierwszéj chwili tłumna ucieczka ludu, na którego głowy obficie sypał się deszcz popiołu, przypominała pompejańskie zniszczenie.
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/818
Ta strona została skorygowana.
797
LISTY Z PODRÓŻY.