Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/825

Ta strona została skorygowana.
804
J. I. KRASZEWSKI.

dą, pokojem, kompromisem, byle handel szedł. Jeden tylko Times zawsze najstraszliwiéj rozgniewany na wszystkie stany rozjednoczone, na prezydenta Lincolna, na sekretarza Seward’a, na instytucye rzeczypospolitéj, na ludność Nowego-Yorku i na cały świat, z wyjątkiem Stanów południowych, dla których bawełny wysoki czuje szacunek. Żart na stronę, w tém wszystkiém interesa materyalne daleko większą niż godność narodowa grają rolę. Ale gdzie 40,000 ludzi, mylę się, więcéj może, zostaje głodnych i bez pracy, tam wiele przebaczyć można. Żaden kraj obojętném okiem patrzećby nie mógł na taką ostateczność. Rysunek Punch’a dobrze wyraża stan gorączkowego oczekiwania, w jakiém ostatnie dni upływają. Pochwalmy jednak tę Anglię, którą-śmy za tak chłodną i zmateryalizowaną uważać przywykli, wielkie jéj poszanowanie i obrzędów religijnych i uroczystości narodowych; tak w téj chwili giełda, któréj otwarcie lub zamknięcie stanowi o losach niezmiernych kapitałów, o interesach tysiąców ludzi, szanując boleść swéj królowéj, zamyka się dobrowolnie, właśnie na te dni, w których stanowcze nowiny przyjść mają. Całe królestwo jednoczy się w żałobie po człowieku, który jednę tylko miał zasługę: że się nie mieszał do tego, co do niego nie należało; że zawczasu wyrzec się umiał propagandy niemieckiéj, któraby mu się była nie powiodła, i że w życiu prywatném zamknął się cały. Dziwném się dziś wydaje, że człowiek tak silny i młody, przy wielkich staraniach lekarzy, uratowanym być nie mógł z słabości, która nie zawsze bywa śmiertelna. W tém jednak nie doktorów wina: bo książę Albert wcale się leczyć nie chciał; nie znosząc wcale zimna, w czasie ostatniego przeglądu ochotników, miał na sobie surdut i płaszcz z futrem, a mimo to na chłód się użalał. Niepodobna było namówić go ani na lekarstwo, ani na położenie się w łóżko. Chociaż od środy przewidywał, że się ta słabość źle skończy, nie kładł się jednak i przechodził często z pokoju do pokoju, nawet w wigilią swéj śmierci. Dopiéro po powrocie królowéj z przejażdżki, czując się osłabionym i stygnącym, dał się do łóżka namówić.
Szczęściem dla Włoch, ustąpienie p. Ratazzi nie sprawdziło się, ale natomiast baron Ricasoli podał się do dymisyi, a ministrowie zebrali się dla naradzenia, czyby z nim razem i im tek ministeryalnych złożyć nie wypadało. Spodziewają się, że pan Ratazzi wkrótce stanie na czele nowego ministeryum. Znamy zdawna prezydenta Izby deputowanych, lecz w dzisiejszych okolicznościach trudno wyrzec, czy jego przekonania zmianom nie uległy. Dla Włoch, gdzie żywioł ruchu jest jeszcze tak rozbudzony, nie wchodząc w wartość ludzi i wyznawane przez nich opinie zawsze bezpieczniejszym wodzem byłby nadto ostrożny, niż zbytnie gorący. Są wypadki, w któ-