potrzebą, znaglić do roboty dorywczéj, przychodzącéj z ciężkością i mozołem, bo niezwykłéj. Jest w duchu, w powietrzu, w atmosferze naszéj, nieszczęsne miazma gnuśności, oddychamy niém i zarażamy się jedni od drugich, nie myśląc, co za sobą ta choroba prowadzi. Obywatel odmawia urzędowania, bo się lęka bardziéj jeszcze pracy, do któréj nie przywykł, niż kosztów, którymby mógł zapobiedz rozumnie. Jeśli zaś da się skłonić prośbami, urzęduje nad kieliszkami i zielonym stolikiem, a na ręce kancelarzystów zdaje sprawy, za które ma swojém sumieniem i dobrą sławą odpowiadać. Ubogi woli żebrać niż służyć uczciwie, bo nie nawykł do pracy, bo nie dba o upokorzenie, którego żebrząc doświadcza, byleby nie pracował. Gospodarz przy pierwszéj niepomyślnéj próbie, zakłada ręce i nie chce myśléć o sobie, za przyczynę próżniactwa kładąc to, coby go do usilniejszéj pracy podbudzić powinno. Wszyscy, jeśli pracują, czynią to z odrazą, z przymusem, z niechęcią, skarżąc się na pracę, jak na dotykające ich nieszczęście! A jednak, jeśli nie w imię ogólnego dobra, to w imię osobistych już korzyści powinniśmy wszyscy pracować. Każdy ma swój oddział, każdy ma wyznaczone stanowisko z przyjściem na świat i swoję część właściwą pracy, ku dobru jego własnemu, a pożytkowi ogółu.
Bogaci mają obowiązki względem siebie, żeby się oświecać i nie stać umysłowie niżéj równych sobie, bo dziś majątek bez przyzwoitego ukształcenia umysłowego jest ciężarem prawie i wstydem. Oni powinni pamiętać, że im wydzielono może najpiękniejszą część pracy, im dano w ręce los wielu biednych, opiekę nad niemi, ich gusta i przyjemności jeśli są rozumne, ich zbytek nawet potrzebny jest społeczeństwu, podsycając biedniejszych; ich wpływ naprawia lub psuje, ich przykład nadewszystko tak wiele jest znaczący. Cóż, jeśli oni z obojętnością cyniczną, po zwierzęcemu, bydlęco żyć tylko będą, jeść, pić, spać, bawić się i tracić ojców majętność, jak gdyby wystawiali sobie życie nasyceniem zwierzęcem i zabawką; — i cóż jeśli nie dbając i nie myśląc, zarażą jeszcze swoim przykładem próżniactwa i idącego za niém zepsucia ludzi, za których niejako sumieniem swojém są odpowiedzialni!
Zacząwszy od pracy mechanicznéj, która téż ma swoje korzyści, bo niéma tak podłéj, któraby gdy w nią człek duszę włoży, nie uszlachetniła się i nie nabrała wagi — zacząwszy od rzemiosł aż do sztuk, wszystko jest otwartém dla każdego, może wybierać; są prace na każde zdrowie, na wszelakie siły, na różne stopnie usposobień, na wszelkie położenia, dla każdego wieku. I niech nikt nie mówi: nie uczyłem się, nie umiem, zsyłając się na niepowrotny czas młodości, a próżniactwo swoje winie rodziców przypi-
Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/83
Ta strona została skorygowana.
62
J. I. KRASZEWSKI.