Strona:PL Kraszewski - Wybór pism Tom IX.djvu/86

Ta strona została skorygowana.
65
CHOROBY MORALNE XIX WIEKU.



IV. Tetanos.

Słyszę już, jak się nie jeden czytelnik Tygodnika, wejrzawszy na tytuł i wyczytawszy — Choroby moralne i t. d.. odzywa:
— A ten zawsze ze swemi kazaniami wyjeżdża!
— Tak, panie — odpowiadam — zawsze i zawsze, bodajby nawet nieskuteczne być miały, jak większa część najpiękniejszych kazań, ja będę swoje prawił. Alboż niéma o czém pisać! Gdyby tylko z tysiąca jeden, nie mówię, poprawił się, lecz się tylko na siebie obejrzał i uderzył w piersi, o! z jakążby radością kaznodzieja nieznośne swoje nauki powtarzał, w nadziei choćby jednego nawrócenia. Tymczasem, już się to czyni nie w nadziei skutku, lecz z przekonania potrzeby. Idźmy do rzeczy.
Tetanos jestto po polsku Skołowacenie; choroba ta, jak wiadomo, odbiera człowiekowi wszelką władzę, wszystkie w niéj funkcye żywotne zawieszone, całe ciało odrętwiałe przybiera postać, w jakiéj je choroba napadła. Podobny fenomen moralny dostrzegać się daje na umysłach wielu bardzo ludzi, które drętwieją i kołowacieją, przestają działać (bo nie liczę za umysłową czynność tych, które tylko dopomagają ciału do utrzymania życia zwierzęcego), tępieją i obumierają tak, że wkrótce niéma dla nich lekarstwa i ratunku, U nas ta umysłowa odrętwiałość ogółu przeszła niemal w stan normalny i przez upowszechnienie jéj, przywykliśmy uważać za wyjątki przykłady ludzi, którzy umysłem żyją.
Kto ma cokolwiek czucia na to, co się nie tyczy wprost ciała i dobrego bytu, tego u nas zowią pospolicie dziwakiem i oryginałem. Zaiste cóż to dowodzi? to dowodzi, że ogół nie pojmuje na nieszczęście życia innego nad życie, dążące do zaspokojenia żołądka i napchania powszechnéj śpiżarni. Przy takiém odrętwieniu, śmiesznie jest słyszéć nieraz narzekanie na nudę, na nieszczęścia, na wszelkiego rodzaju zawody w życiu. Tak sobie uregulowawszy żywot, nie potrzeba się dziwić, gdyż każda zła strawność, nieurodzaj i t. p. wielkiém bywa nieszczęściem. Nie mamy resursów, nie mamy zasobów, odrzuciliśmy od siebie najwyższe i najczystsze rozkosze, cóż dziwnego, że się nudzim, żeśmy nieszczęśliwi?
Nie pocieszy nas książka, nie zajmie nas żadne lubownictwo sztuki, nie doda interesu życiu żadna z tych szlachetnych namię-