na drodze postępu powiększenia fortuny i wzniesienia się. Spojrzcie, oto idzie ulicą, krok mierzony, powolny, laska na plecach, surdut ciepły, długi, tupet na głowie i okulary na nosie; wstążeczki kilku orderów błyszczą u guzika; — wieczny uśmiech na ustach — kłania się wszystkim, a za każdym ukłonem uśmiecha się sam do siebie. Słychać, że tłómaczy filozoficzne jakieś dzieło, ale nikt tłómaczenia nie czytał, rękopismu nie widział, uchodzi jednak za uczonego i literata, bo był dwa lata redaktorem pisma bez koloru, będącego pomnikiem wiekuistym jego zręczności prowadzenia wszystkiego, czego dotknie; każdy je chwalił, bo wszystkim pochlebiało, upadło jednak dla braku prenumeratorów.
To drugi, młodszy syn wieku. W nim nic niéma z XVIII w.; cały z teraźniejszości i w teraźniejszości; przeszłość mu celem śmiechu i wzgardy, ubóstwia dzisiaj. Posłuchaj go, gdy uniesiony prawić ci pocznie o wyższości epoki naszéj nad wszystkiemi poprzedzającemi, będzie ci cytował wszystkie industryalno-kunsztowne wynalazki, wszystkie niby nowe teorye, których odgrzewania się nie dosmakował, wszystkie systemata reform, procedera chemiczne, teorye fizyczne, skończy zapewne, dobijając cię parą i gazem, daguerrotypem, galwanoplastyką i telegrafem elektro-magnetycznym. Filozofia nowa niemiecka jest jego wiarą, poezye nią natchnione — posiłkiem najulubieńszym. Literaturę dawną kopie pogardliwie nogą, obyczaje dawne wyśmiewa, starożytnych bez ceremonii zowie barbarzyńcami, chlubi się, że ze swym wiekiem razem jest na drodze postępu.
Postęp, doskonalenie się, progres, to jego hasło bojowe; po użyciu niepomierném tych wyrazów poznasz go. Ani się domyśla nieborak, że postęp, w który wierzy, jest jazdą w kółko błądzącego w nocy podróżnego, śladem swoim kręcącego się, sądząc, że jedzie coraz daléj i do celu się przybliża. O czémkolwiek mówić z nim będziesz, zawsze ci postęp XIX wieku rzuci w oczy, zawsze z nim wyjdzie na plac.
Nieubłagany jak systemat, wszystko, co z jego sposobem pojmowania rzeczy się nie zgadza, absolutnie potępia; wszystkiém, co przeciw niemu dowodzi, pogardza z wysokości swojéj; fakta przeciwne sobie odrzuca, powtarzając z owym uczonym: — rien de si bête qu’un fait. Wedle niego jesteśmy tak dalece na drodze postępu, że wkrótce nie będziemy sobie umieli wystawić, jak nasi