Miłość jest to ziarno gorczyczne maluczkie, a wyrastające na drzewo rozłożyste; niepostrzeżone w sercu się zasiewa, obejmuje, zalega, i gdy je wyrwać potrzeba, już zbyt głęboko wpiło się w piersi i opasało człowieka.
Największe miłości, jak wszelkie ludzkie sprawy, mają początek i koniec.
Pierwsza miłość życia jest prawdziwą, anielską, niewinną, sielankową, z któréj niestety! śmieją się późniéj często ci co nad nią płakali. Biedne i rozkoszne życia chwile! ich przeznaczeniem otworzyć serce człowieka, podnieść go, uszlachetnić, zbohaterować rzucić w świat ideałów; téj chwili owocem często bywa żywot cały, z niéj się rodzą poeci, rycerze, artyści, z niéj także wylęgają się podli i nikczemni. Jest to szał porankowy ze snu nicości budzącego się człowieka, który marzy rozkosznie, by otrzeźwiony późniéj snom się swoim urągał.
Każda z kobiet prawie inaczéj kochać się każe, i są ideały, które najcieleśniejszego z ludzi potęgą ducha niezłomną pociągnąć muszą w sferę nieziemską. Kocha się sercem i głową, ciałem i duszą i mięszaniną tego wszystkiego w różnych stopniach.