Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/169

Ta strona została przepisana.

sam nad sobą, swoją własną poprawą i wzniesieniem się moralnem pracować powinien. Nie ma tu co myśleć ani o sławie ani o wiciu wieńców, ani o wyciąganiu korzyści z pracy, bo to zawód poświęcenia, i na niem stoi on cały. Każda inna praca wyżywi robotnika, ale najmozolniejsza, najcięższa ta, w któréj nie tylko siły ciała i zdrowia szafujemy, ale duszę naszą lejemy po cząstce, jak pelikan krwawemi wnętrznościami karmiąc ludzi.., nie jest wstanie dać nawet chleba powszedniego. O żebranym okrajcu iść trzeba jak starzy pielgrzymi do Jeruzalem. Jeżeli w śród tych cierni i utrapień, wśród zapoznania, prześladowania i męczeństwa, jedną myślą zdrową przysłużysz się ogółowi, jeśli jedno rzucisz nasionko przyszłości, czyż ono nie warto ofiary całego życia? Piękna pieśń rozchodząca się z ust do ust po świecie, co budzi w sercach uczucie szlachetne, podnosi, rozrzewnia, porusza... Któż wie, ilu rozbudzi tych, co na wieki snem ciała usnąć mieli? ilu się stać może czynów poczciwych nasieniem? Godzi się więc i piosnkę malutką pisać krwią i łzami.

Powieść bez tytułu. T. II.




W całéj literaturze naszéj nie trafiło mi się jeszcze znaleźć człowieka, któryby tyle tylko miał sumienia, żeby pochwalić rzecz pochwały godną, gdy z jéj autorem jest na bakier. Krytyka zresztą w dziełach ludzkich jest najłatwiejszą z natury swojéj; utwór człowieka musi mieć strony słabe i niedoskonałe; wy-