Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/190

Ta strona została przepisana.

Skarżą się miałkie umysły, że wszystko już wyczerpane, że naśladownictwo tylko pozostało nam, cośmy przyszli za późno, że geniusz ludzkości zleniwiał; ale skargi to są tych, co daléj za skorupę tego co jest nie przejrzeli... Mamy ogromne lasy dziewicze do zdobycia...

Na cmentarzu — Na wulkanie.




Niech wam będzie na szczęście ludzie kamienni, co nie miłujecie pieśni, śmiejecie się z poezyi, wyszydzacie uczucie i wierzycie w rozum tylko; nikt z tych, co cierpią sercem, na waszą prozę się nie pomienia. A jeźli świat ma się przerobić wedle waszéj formy i programu, błogo nam będzie umierać, abyśmy go nie widzieli.

Czarna Perełka.




Artysta prawdziwy ma w sztuce wiekuistą i zawsze młodą kochankę, ma cel życia...

*   *   *




Artysta ma swe posłannictwo jak sztuka, bo często jest wyznaczonym na to, aby idee wyraził jaśniéj, aby ubrał w kształty to co było bezcielesne, aby do ludzi przemówił barwą i linią o tem czemś, czemu słowo samo nie starczy... Im dziś więcéj materyalizuje się świat i ludzie, tem wyższe powołanie artysty. — Prawda, że pochlebcy tłumów co malują, aby się sprzedawali, stworzyli realizm i szkołę prozy a śmiecia, ale sztuki kapłani wyrwać ją powinni z téj kałuży.

*   *   *