dzieja śmierci i innego gdzieś szczęścia w lepszem życiu.
Wiara w szczęście zgubną jest; ona poniża i obala człowieka; z nią nic wielkiego się niegodzi.
Kto zapisał sobie na czele Dróżnika swego, Szczęście, ten nieznajdzie nawet pokoju i wiecznie tylko narzekać będzie. Narzekanie jest dowodem słabości.
Człowieka celem nie jest szczęście — a kto życie pojął fałszywie zapatrzywszy się na to, że jedne reczy go głaszczą, drugie kolą, ten tylko stękać potrafi.
Szczęście! jest to czarodziejska gwiazda, która niespada na ziemię; często za nią brać chcemy to iskry domowego komina, to błyszczące race fajerwerku; ale gwiazda świeci w błękitach, okiem tylko pościgniona.
Szczęście jest w siódméj gdzieś sferze, w niebieskich eterach Platona w ognistem Empireju, nie szukajmy go tutaj nadaremnie.
W życiu człowieka są czasem fatalizmy tak straszliwe, jak w tragedyach greckich; wszystko się zdaje składać na nieuniknioną zgubę; ludzie, przypadki, po-