Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/220

Ta strona została przepisana.

Nikt charakterem nie dobija się wielkości, wszyscy chcą ją kupić majątkiem. Na groszu więc stoi wszystko — niestety!

Wieczory wolyńskie.




W towarzystwach nie pytamy kto jest ów człowiek i co uczynił, ale ile ma. Pytam jaka jest możliwa przyszłość społeczności, która na takiéj stoi posadzie? Wierzymy tylko w siłę grosza i mienia, jakby już innych potęg i działaczów nie było, a co gorsza, sądzimy, że gdzie dostatku nie ma, tam go fałszywa zastąpić może moneta.

Wieczory wołyńskie.




Świecidełka życia stały się dla nas tak niezbędną potrzebą, iż bądź co bądź naprzód staramy się o nie, wprzódy nawet niż o dostojność charakteru, niż o szacunek i powagę, wprzód niż o poczciwość. Dziwnoż, że z téj słabości korzystali ludzie, że nas spętały okoliczności, żeśmy dziś udając możnych, istotnie zubożeli i co gorzéj, na duchu upadli.

Wieczory wołyńskie.




Pieniądz daleko jest kolczastszy, niż rodowa duma, a przyznam się, że wolę się pokłonić choćby tylko wspomnieniom zasług, niż owocom umiejętnéj szachrajki.

Pamiętnik Panicza.