Kraszewski, ilość prenumeratorów wzrastała z każdym miesiącem w zadziwiających proporcyach. Nie było domu, gdzieby to pismo się nie znajdowało; bo też nie było kwestyi społecznéj, którejby redaktor w niém nie potrącił; a przedmioty naukowe, artystyczne, ożyły pod jego tchnieniem; nabrały nieznanego dotąd nigdy w kraju naszym znaczenia. Każdy z czytających mógł znaleść w gazecie to, co go najwięcéj obchodziło. Każda gałąź ogólnéj pracy, nie wyłączając rólnictwa i przemysłu, znalazła tam miejsce, zastósowanie, pole do rozpraw. Argusowy wzrok Kraszewskiego sięgał wszędzie, najodleglejszych zakątków ziemi. Nie jeden, co dotąd bezczynne życie pędził, za danym przez niego bodźcem, ocknął się, zaczął pracować i stał się pożytecznym członkiem społeczeństwa. Nie jeden, co bez niego pióra byłby się nie tknął, zachęcony, uczuł w sobie zdolności i spieszył przyłożyć cegiełkę do spólnéj budowy. Wielu artystów, nie wierzących w swoje siły, albo niepoznanych, zaniedbanych, Kraszewski ośmielił, podniósł; o nikim nie zapomniał. Miał on przeciwników, miał niechętnych; ale czuli wszyscy, że ich genialna ręka jakaś prowadzi.
Znaczną część „Gazety“ zapełniał Kraszewski swojemi rozmaitéj treści artykułami; a w tymże czasie, za jego staraniem i pod jego kierownictwem wychodziły: Album. Zeszyt I. Podlasie (1861 r.); Przegląd europejski, tomów 4 (Warszawa, 1862 roku); Biblioteka ludowa: Świat i Ziemia, (Warszawa, 1862 r.); Biblioteka ludowa: O pracy, (Warszawa, 1862 r.).
Strona:PL Kraszewski - Złote myśli.djvu/51
Ta strona została przepisana.