dla korzyści społeczeństwa, bajecznemi wydałyby się, gdyby nie te piśmienne pomniki, świadczące o genjuszu.
Czytelnik ukończywszy ten przegląd życia i dzieł Kraszewskiego, zawoła może zdziwiony: „Jakto? Więc wszystko co on napisał, jest doskonałością? Więc jego pismom nie ma nic do zarzucenia? Gdzież krytyka? Gdzie bezstronny sąd o autorze? Jest to tylko panegiryk, a nie rozbiór prac jego, ze stanowiska naukowego.
Przewidując te lub tym podobne zapytania i zarzuty ze strony niechętnych, a powiedzmy szczerze, zazdrosnych przeciwników, czuję się w obowiązku z góry na nie odpowiedzieć.
Najprzód, każdy obiera jakie mu się podoba stanowisko, z którego zapatrywać się pragnie na autora i jego dzieła. Czy ono dobrze jest wybranym, czy nie? czy odpowiada wymaganiom rzeczywistéj nauki w jéj zastósowaniu praktycznem do życia społecznego? to są inne pytania. Nie tu miejsce je rozstrzygać.
Przytem krytyki nie pisałem, w takiém znaczeniu, jak krytykę pojmują u nas powszechnie. Jest — to prawda stara jak świat, zacząwszy od Homera aż do najznakomitszych pisarzy tegoczesnych, że o żyjących