Nie pieniądze więc zbierać, nie bogacić się i urządzać, nie zagospodarowywać, nie szukać doktryn nowych, ale starą wiarą i żywotem odżyć potrzeba. Niech każdy zwróci się w głąb siebie i posłucha w ciszy głosu Chrystusowego, a porówna go z czynnościami własnemi — módlmy się i podnośmy, nie zniżajmy w ziemskich frymarkach.
Właśnie w tém głównie bije w oczy boskość nauki Zbawiciela, że ona jedna cierpienie uświęca, dając mu cel i wskazując je jako przeznaczenie człowieka.
Chrystus jest wielkim przewodnikiem naszym, cudze cierpienia słodzić a swoje znosić, oto żywota całego zadanie.
Modlitwa niebo porusza.
Niech każdy poprawia siebie, a więcéj jednym chrześcianinem będzie na świecie.
Łacniéj zaprawdę było kazać ludom w pierwszym wieku po Chrystusie, niż chrześcianom w XIX; tamto były świeże i niezepsute ludy, przysposobione do przyjęcia prawdy wielkiéj i nowéj, pragnieniem i oczeki-