Świat dzisiejszy nie szanuje już nic, widok jego zakrwawia serce; potrzeba proroka, coby Izajaszową wymową wywiódł go z drogi omylnéj, z gościńców błędu.
Rzeczy na świecie dzieją się wedle praw nieodmiennych, liść zeschły opada, klasy społeczne nie spełniające posłannictwa giną i zlewają się z innemi.
Świat to gospoda, w któréj coraz nowy popasa podróżny i gdzie jeden się modlił, drugi przychodzi rozpustować i szaleć; — bolesne to ale nieuchronne.
Wszystko na świecie tak jest opatrznie urządzone, że męczarnie stoją obok uniesień i rozkoszy dusznych, że im większa ofiara, tem zdobycz obfitsza. Za boleści serca płaci serce, za namiętności chwila szału, za chwilę szczęścia cierpienie....
Są na świecie rzeczy, które się inaczéj tłómaczyć nie dają, tylko wolą Bożą, wolą opatrzną, która w pozornie złem, ma na celu istotne dobro.
Wszystkie cuda stworzenia, nie sąż to miny złote dla człowieka? Od proszku pod jego stopą, do tego drugiego świecącego prochu rozsypanego w ciemnych