Nie mieniałbym téj ziemi, mglistem niebem pokrytéj, borami odwiecznemi szumiącéj, na najwspanialsze, najsławniejsze ziemice, których piękności poszły w przysłowie.
Uznaje chętnie wszelką piękność, ale gdyby mnie kto przeniósł na zawsze z ziemi, do któréj tak przyrosłem sercem i duszą, o! umarłbym z tęsknicy za piaskiem, za sosnami za szarem niebem i lasem naszym zielonym.
Człowiek potrzebuje ojczyzny, bądź co bądź, a kto jéj nie ma, temu braknie jednego zmysłu, jednego szczęścia, jednéj miłości w życiu i jednego pojęcia w umyśle, które wiele innych tłumaczy i wyjaśnia. Kto jéj nie ma, ten sobie ją wybrać i stworzyć powinien aby kochał, tak jak w pierwszéj młodości człowiek idealną tworzy sobie kochankę... jeźli mu żywéj braknie.
Nie mało téj ziemi jest na któréj Pan Bóg umieścił rodzaj ludzki, wiele jeszcze i niezamieszkanéj i pustéj; komu ciasno mógłby sobie łatwo kawałek znaleść i na niéj pracować — a jednak ze wszystkiéj ziemi ta najlepsza i najmilejsza, na któréj się człek urodził, zrósł i gdzie kości ojców spoczywają.