Strona:PL Kreczmar - Kwestja agrarna w starożytności.pdf/25

Ta strona została przepisana.

samym niemal językiem przemawiali w swych „cahiers des doléances“ włościanie francuscy w r. 1789. Hasło nowego podziału gruntów wynikło z tejże nienawiści do bogactwa, co i żądanie kasacji długów: tamto godziło w jedną jego formę — pieniądz, to w drugą – wielką własność ziemską. Drogą podziału urzeczywistnić miano ideał włościański, wyrównać przepaść między bogatemi a biednemi elementami wiejskiemi i zaspokoić głód ziemi, jaki dręczył małorolnych i proletarjat wiejski. Jak miejskiej biedocie śnił się własny dom i gospodarstwo, zaspakajające wszelkie potrzeby własnemi środkami, ciepła odzież i dobre pożywienie, nie gorsze od tego, które podawano na stołach zamożnego mieszczaństwa, tak włościanie marzyli o własnym kawałku ziemi, wystarczającym na dostatnie utrzymanie. Wrócić trzeba do pradawnych, pierwotnych stosunków gospodarczych. Drobna własność winna być jedyną formą posiadania; niech w całym kraju nie będzie innych gospodarstw rolnych, prócz włościańskich. Ziemia dla pracującego na niej ludu! Nie zapowiadano wprawdzie podstawowej reformy ustroju społecznego, nie zamierzano burzyć własności prywatnej i nie głoszono komunizmu, ale zrealizowanie haseł agrarnych musiałoby głębokie poczynić zmiany w podziale gruntów, sprowadzając częściowe przynajmniej wywłaszczenie większych posiadaczy, niwelując różnice między własnością szlachecką a włościańską, znosząc folwarki i zapewniając triumf drobnej gospodarce jako jedynej formie gospodarstwa wiejskiego.
Od mieszczańskiej rewolucji — a taką właśnie była rewolucja grecka w. VII i VI-go – niepodobna