Strona:PL Kreczmar - Kwestja agrarna w starożytności.pdf/6

Ta strona została przepisana.

ju, określającego drobiazgowo prawa senjora i ciężary wilanów, nie mogły wyrastać i nie wyrastały antagonizmy klasowe. Poddaństwo średniowieczne miało nie gospodarcze, lecz polityczne podłoże: stan włościański, jak rycerski i duchowny, nie był klasą w ścisłem tego słowa znaczeniu. Patriarchalizm stosunków społecznych znajdował wyraz w poglądzie, streszczającym w sobie całą socjologję średniowiecza: „Bóg stworzył jednych do modlitwy, drugich do boju, a trzecich do pracy na roli“. Boskiej harmonji i ładu nic zgoła mącić nie mogło. Dopiero wstrząs, jakiego naturalno-gospodarcza podstawa feodalizmu doznała pod działaniem wzmagającej się nowej gospodarki miejskiej, z senjorów i wilanów stworzył klasy posiadaczy ziemskich, wielkich i drobnych, dzierżawców-czynszowników i bezrolny proletarjat roboczy. Kontrakt i najem zastąpił powinności naturalne; zależność ekonomiczna zajęła miejsce poddaństwa. Runęły resztki ustroju gminnego i zatriumfowała gospodarka indywidualna. Prysła patriarchalna więź, która senjora z gromadą chłopską łączyła. Podaż i popyt na grunta i pracę, wysokość czynszów i płacy roboczej jęła normować stosunki między panem a włościaninem. Wśród zmiennej gry sprzecznych interesów klasowych wyrosła kwestja agrarna jako skutek rozkładu gospodarki naturalnej i triumfu nowych kapitalistycznych form życia. To, co jeszcze przed stuleciem za „ład boży“ powszechnie poczytywano, w umysłach rzeczników sprawy ludowej w wieku XIV-ym zarysowało się jako zbrodnicze wykoszlawienie pierwotnego, na równości wszystkich opartego ustroju. „Kto był wtedy szlachcicem, gdy Adam orał rolę, a Ewa przędła?“