Strona:PL Kreczmar - Społeczeństwo i państwo średniowiecza greckiego.pdf/46

Ta strona została przepisana.

zgoła zupełnie zapomniany, skoro wodzowi naczelnemu trzeba było o nim przypominać. Doradzał go nadto Nestor, notoryczny rzecznik i obrońca tradycji. W obu wymienionych wypadkach rody i ich związki (,,bractwa“ i „szczepy“) mają postać szczątkową. Czyż nigdy W średniowieczu greckiem nie odgrywały one roli instytucji żywej? Owszem, bywały takie wypadki. Działo się to podczas obrzędów i uroczystości religijnych. Gdy podróżujący w celu zasięgnięcia wieści o ojcu Telemak przybył do Pylosu, król Nestor wydał ku czci jego ucztę, którą poprzedziła ofiara ze stu wołów (hekatombe). „Dziesięć było ław, a na każdej po 500 ludzi siedziało i po dziewięć wołów na każdą przypadło“. Uczestnicy uczty rozsiedli się na ustawionych ławach według rodów: dziewięć bractw tworzyło trzy szczepy, po trzy bractwa w każdym. Utraciwszy zatem wszelkie inne znaczenie, rody utrzymały się jednak jako instytucje religijne, łączące się na gruncie wspólnych kultów w „bractwa“ i „szczepy“. To, co działo się podczas ofiar, powtarzało się jeszcze w jednym wypadku, mianowicie – przy wymiarze sprawiedliwości. Jak w wiekach średnich Europy współczesnej, tak i w średniowieczu greckiem prawo karne oczywiście zwyczajowe — miało bardzo bliski związek z religją, a postępowanie sądowe było szeregiem obrzędów sakralnych. Pozywający i pozwany, zamiast oskarżać i zeznawać, składali kolejno przysięgę (euchonto) według roty: „niech Zeus wie“ lub „niech świadkami będą mi bogowie“ (isto nyn Zeus lub martyroj este theoj – Iljada XIX, 258; III, 276), biorąc przytem do ręki berło (skeptron) lub wznosząc oczy ku niebu (idon ejs uranon euryn – Iljada XIX, 257; X, 328), Jeżeli przysięgą nie można było rozstrzygnąć sprawy,