Strona:PL Kronika Jana z Czarnkowa 099.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.
—  73  —

traszowi. — Zaś pana Sędziwoja z Szubina, starostę (wielko-)polskiego, ruszył król polski i węgierski Ludwik z tego starostwa i uczynił starostą ziemi krakowskiej, wyznaczywszy mu na wydatki 1000 grzywien groszy oraz dochody z pewnych wsi z folwarkami i młynów. Na miejsce Sędziwoja wyniósł król na starostwo (wielko-)polskie Domarata z Pierzchna, bo tego chciała i domagała się królowa pani, ponieważ Domarat, będąc podczas owej rzezi Węgrów w Krakowie przy królowej, dokładał usilnie starań, aby nie zabijano Węgrów. Ten Domarat, udając się od króla do Polski, przywiózł od niego do arcybiskupa gnieźnieńskiego, oraz do biskupów: krakowskiego, poznańskiego, władysławskiego i lubuskiego i do ich kapituł, listy, w których król pisał, że zamierza wyruszyć z całą potęgą na niewiernych Litwinów za to, że się odważyli po nieprzyjacielsku ziemię jego najechać, i prosił, aby mu pewną ilość zbrojnych ludzi na pomoc przeznaczyli. Kapituły jednak zbrojnych ludzi dać nie mogły, ponieważ ani one ani biskupi ich nie mieli, zgodziły się natomiast pobrać od kmieci kościelnych po ośm groszy pieniędzmi, oświadczając gotowość wydania ekskomuniki i interdyktu na tych, którzy tych ośmiu groszy odmówią[1]. Nałożywszy takie na kmieci pobory, arcybiskup i biskupi zebrali pieniądze, i arcybiskup ze swoją kapitułą uczcił króla dwustu grzywnami groszy, gdy ten, dążąc z wojskiem do ziem ruskich, zatrzymał się w zamku sandomierskim.


34. O zdobyciu zamku bełzkiego.


Tegoż roku najjaśniejszy król Ludwik ze swymi Węgrami obległ zamek Bełz; Krakowianie zaś, Sandomierzanie i Sie-

  1. Tekst nie zupełnie zrozumiały; tłumaczyłem podług Sommersberga. Długosz (346) wprost powiada, że biskupi odmówili pieniężnego wsparcia, którego się z ich włości domagano; o wypłacie zaś 200 grzywien nic nie wspomina.