Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/075

Ta strona została uwierzytelniona.


Szlakiem symplońskiej drogi.

I.

Szlakiem symplońskiej drogi,
po żwirów siwej wstędze,
Snującej się krawędzią
przepastnych, stromych ścian,
Płomienny rozlew słońca
w łyskliwej swej potędze
Pod stopy się nam ściele,
jak dywan, srebrem tkan.

Nad nami Mont’ Leone,
w iskrzystą strojny przędzę,
Majestatycznie władnie,
niby cesarski pan,
Co imię swe na wieki
zapisał w bytów księdze,
Opancerzony grozą,
blaskami chwały zlan.