Ta strona została uwierzytelniona.
O Mono Lizo! Nie wiem, czemu nasze
zeszły się drogi i czy dzień kto zbliży,
gdy pójdą w rozstaj, ani tem się straszę,
że na tych drogach wyrośnie rząd krzyży...
Wszystko mi jedno! Po powszednią paszę
ambrozji żądny duch mój się nie zniży:
Kocham twe ciało! Ku niemu się łaszę,
wróg Nazaretów świętych i Assyży.
Żądliwie śledząc barwnych szat obrzeże,
okalające twoje łono mleczne,
rękę mą drżącą w twoje kładąc włosy,
im tylko ufam i w nie tylko wierzę,
o Mono Lizo, me pragnienie wieczne!
o Mono Lizo, mój wzlocie w niebiosy!