Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/225

Ta strona została uwierzytelniona.
Fragment.


— — — — — tak, jestem na świecie
Jak szron, co zwarzył bławat, pozostały
Z dawnej korony jasnej i wspaniałej
Serdecznych uczuć... Ponoć już do końca
Będę jak człowiek wcześnie strupieszały,
Wskroś obojętny na złoty żar słońca —,
Z tej winy nie oczyści mnie żaden obrońca!

Tak! sam to widzę, że jestem ostatni
Z najostatniejszych! że straciłem skrzydła,
Co dawniej rwały mnie z poziomej matni
Ku empirejskim niebiosom... Wędzidła
Nakłada na mnie lada czerń obrzydła
I lada zawód hamuje me loty;
I tak mnie ziemskie okiełzały skrzydła,
Że nie odczuwam „wyższej“ już tęsknoty,
Że łoże swoje ścielę zdaleka od cnoty.