Ta strona została uwierzytelniona.
Niby nenufar, w gwiazd drzemiących gronie
Biała Ofelia cichą płynie rzeką,
Płynie powoli w swym długim welonie,
Gaj się gdzieś wrzawą obzywa[1] daleką.
Smutna Ofelia, fantom cichy, biały,
Lat przeszło tysiąc falą płynie czarną;
Lat przeszło tysiąc rozkoszne jej szały
Słodko ku wiewom wieczornym się garną.
Wiatr pieści łono i w kwiatów kielichy
Kwef jej rozwija, drżący śród głębiny;
Nad jej ramieniem rząd wierzb płacze cichy,
Nad sennem czołem wiotkie gną się trzciny.
Naokół dyszą pomięte lilije,
Z gniazd, rozbudzonych przez nią śród rogoży,
W lękliwe skrzydła ptak jakowyś bije,
Gwiazdy hymn szepcą tajemniczy, boży.
- ↑ Błąd w druku; powinno być – odzywa.