Strona:PL Krzysztof Kamil Baczyński - 12na19 Wiersze wybrane.djvu/13

Ta strona została uwierzytelniona.

Legenda.

Wydęte karawelle o żaglach z czerwonych motyli
pachnące cynamonem, pieprzem i imbirem
upływają po morzach mosiężnych, a wtyle
delfiny ciągną jak antyczne liry.
Jacyż na rufach zdobywcy
odlani z płynnego złota
w pieśniach wysmukłych jak skrzypce
z puszystym wejrzeniem kota.

A zawsze tak sam daleko
dzwonią na widnokręgu
malenkie archipelagi,
które dosięgnąć ręką.

Tam w wyspach małych jak usmiech
przez dżungle tygrysiej trawy
wędrują złote strusie
i szyldkretowe żyrafy.
W różowym hamaku wybrzeża
kon purpurowy gna,
a z dziupli zagląda w pejzaż
maleńki, induski strach.
Kto ten krajobraz zbudował
na wiotkim cieniu zamyśleń,
nad trąbką wiatru wydymał
policzki wezbrane jak wisnie.
Oto zwrotniki płonące
jak złoto-czerwone piekło.

Malenkie archipelagi
zawsze tak samo daleko.

Strzelały race gwiazd
w przestrzen wydętą i ślepą,
spadały księżyce napłask
do dna stopionego w srebro
Spiewały ryby skrzydlate
pieśni przejrzyste i szklane
kiedy w wyblakłe rano
okręt upływał nad światem.