„Zato i rycerz nie lada gwałtownik,
lecz ów co czeka...” (C.K.N.)[1]
Bohater.
On w wielości stoi pośród rzeczy,
które rosną w potwornej przemianie,
pośród roślin przezroczystych mieczy,
pośród zwierząt, ludzi, a poznanie
będzie obce mu, by trudniej było
wielość formy połączyć w miłość.
Więc się mienić będą i brunatnieć
z złotych formach dojrzałe oczy,
to obłoki będą dnem się toczyć,
dnem tych spojrzeń, by nie było łatwiej
snów od ludzi, kamieni od rąk
porozróżniać, a gradu od trąb.
A ten, który przeciw niemu zawoła
o swej sile i wstrząśnie owadem
wszechmałości — Przejdzie w apostoła
przemartwiały swej słabości jadem
i ze strachu potęgę głoszący
w pięści zmienić chce gwiazdy i słońce.
On w wielości stoi. Wśród kaskady
tryskającej mleczem i tonami,
a nie spadnie choć poryty gradem
i nie wiedząc, gdzie koniec — nie skłamie.
Ani w bojach zjednoczy się w ogień,
ani w ludziach nie przystanie z trwogi.
I nie wiedząc choć otchłań zobaczy
i nie wierząc w wiarę, która depcze
czuciem światła łącząc przez powietrze
tak gwiazdami i łzami zapłacze.
Ręce kładąc prosto w tęczę tonu
sklepi ziemię z niebem nakształt domu.
będzie człowiek w ludziach, zieleń w ziemi
nad wiekami trwający ciemnymi.
- ↑ Tekst w odróżnieniu od reszty tomiku napisany jest ręcznie piórem, nie na maszynie.