Strona:PL Krzysztof Kamil Baczyński - I część. Krzyż człowieczy.djvu/29

Ta strona została uwierzytelniona.
Elegia.

Obłoki lotne, żagle uniesień, drzew przyjaciele
na nieboskłonach.
Głowa się chyli w ręce chropawe, głowa bolesna,
łakną ramiona.
Ten ptak pod wami przepływający jest moim sercem
ciemny, wysoki.
Jakże mam uciec do lasów złotych przed niepokojem,
ptaki — obłoki?
Jakże mam wrócić pełen żałości, niedokończony
w lot wasz i płynność.
Dłonie przebite, krzyż za mną idzie,
śmierci powinność.
Tak się ta glina nieurobiona piętrzy, kamieni,
miasta goreją.
Jestemże grobem własnym na ziemi,
własną nadzieją?
Ciche obłoki! znów mnie mijacie światła płynące,
cienie dalekie.
Wiarą was nazwę. Wy mnie nazwiecie próchnem żałości,
trumną, człowiekiem.