Ta strona została uwierzytelniona.
Z nocy.
Ciepła ciemność na ramionach się oprze,
jest dobrotliwym zwierzęciem milczenia
ogromna i powolna. Jest cicho. Tak dobrze.
Słychać jak się zabliźnia stratowana ziemia.
Zdaje się to rośliny co łączą tak nieznacznie
drogi bojów żelaznych i serca w ciemności;
W niej czeka oplot ramion, w których sen się zacznie
sen wiary, sen miłości.
Zdaje się jesteś gazellą w cieniach, w huśtawkach wieczoru,
lub w chybotliwej wodzie pni zbronzowiałych sieć,
a możeś tylko ptakiem, co przeszedł bór upiorów
— moje ty światło nazawsze — więc leć.
Ciepła ciemność jak zwierzę ma na szyi ranę;
nie widzę, czuję dłonią — płynie z niej cicha krew.
Nie bój się, gdy zaryczy ta ciemność; o Kochana!
to jest już oswojony, zmniejszony czasem lew.