Ta strona została uwierzytelniona.
aż zamarzły nieruchomo wszystkie ptaki na wietrze.
Tylko z powiek Tytanowi łabędź spłynął
zamiast łzy i w chmurach zginął.
Dudniły rzeki po zboczach. Pełzały żółtym płomieniem
ogniska ludzi w dolinach, kiedy się do snu kładli
nic nie widzący powyżej niż biegły z ognisk cienie,
nie szukający ponad to co już oddawna odgadli.
Ryczały krowy mleczne i rogi nużały w senność,
a ptaki spały mocno jak wyrzeźbione w gałęziach.
Piersi zwierzęce i ludzkie wznosiły, zniżały ciężar