Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/104

Ta strona została przepisana.

martwią się śmiercią niewolników i uważają za stratę dla siebie; w śmierci zaś przyjaciół nie widzą dla siebie uszczerbku. Żadnego też mienia nie zostawiają bez pieczy i dozoru, a o przyjaciołach, potrzebujących ich troskliwości, zapominają. Widziałem nadto, że większość ludzi zna dokładnie ilość wszystkich swych nabytków, chociażby posiadała ich bardzo wiele, — tymczasem nietylko nie wiedzą oni liczby swych przyjaciół, jakkolwiek mają ich mało, ale nawet, gdy zapytani chcą ich wyliczyć, usuwają tych, których już przedtem wymienili w liczbie przyjaciół, z ich szeregu: tak mało o przyjaciół się troszczą. A jednak z jakiemkolwiek innem mieniem porównamy dobrego przyjaciela, zawsze okaże się on najbardziej cennym nabytkiem. Jakiż istotnie koń, jaki sprzężaj jest tak pożyteczny, jak dzielny przyjaciel? Jaki niewolnik tak życzliwy i wierny? Jakie inne mienie tak korzystne pod każdym względem? Przecież dobry przyjaciel oddaje siebie do rozporządzenia przyjacielowi w każdej jego potrzebie, zarówno przy załatwieniu własnych spraw jego, jak i publicznych, a nawet i wtedy mu pomaga, gdy potrzebuje wyrządzić komu przysługę; śpieszy z pomocą, gdy go jakaś trwoga przejmuje, to dzieląc z nim koszta i trudy, to wspólnie z nim wpływając drogą przekonania na innych, lub uciekając się do siły; jednem słowem w szczęściu przynosi jak najwięcej radości, w nieszczęściu zaś największą pomoc. A i w tem, co ręce dla każdego uskuteczniają, oczy naprzód wypatrują, uszy wysłuchują i czego nogi dokonywają, — w tem wszystkiem usługa przyjaciela nie jest wcale gorszą od usług tamtych. Owszem, nieraz przyjaciel spełnił za przyjaciela to, czego ktoś sam dla siebie nie zrobił, nie dopa-