Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/11

Ta strona została przepisana.

bowiem po większej części nie rozstrzygnięta jeszcze stanowczo; wolałem raczej trzymać się w całości tekstu manuskryptów.
Pragnąc przytem, aby praca ta nie minęła się z przeznaczeniem swojem i znalazła dostęp do szerszego koła czytelników, poprzedzam ją wstępem, który może ułatwić odczytanie samego dzieła, podając wskazówki, niezbędne dla lepszego jego zrozumienia.

Warszawa w marcu 1895 r.
tłómacz.


Słówko od Wydawcy.

Do wyjaśnień, podanych przez szanownego tłómacza w przedmowie i wstępie do niniejszego przekładu, nie mam nic do nadmienienia, jak tylko to, że włączenie tych „Wspomnień o Sokratesie“ do Biblioteki filozo-