bisz i one — ciebie; gdyż ty uważasz je za ciężar dla siebie, one zaś widzą twoje z nich niezadowolenie. Wskutek zaś tego obawiać się trzeba, że nienawiść powiększać się, a dawniejsza wdzięczność zmniejszać się będzie. Jeżeli jednak zmusisz je do pracy, to i ty je polubisz, widząc, że są ci pożyteczne, i one pokochają ciebie, zauważywszy, że jesteś z nich zadowolony; wspominając zaś chętniej o poprzednich dobrodziejstwach, zwiększać w sobie będziecie uczucie wdzięczności, niemi wywołane, i wskutek tego czuć się bardziej przyjaznymi i pokrewnymi sobie. Gdyby im, zaiste, przyszło się zająć jakiem rzemiosłem hańbiącem, to należałoby śmierć raczej nad to przełożyć. Lecz obecnie znają się one podobno na robotach, które uchodzą za największą ozdobę kobiety i są dla niej najstosowniejsze. Wszyscy zaś najłatwiej, najprędzej, najlepiej i najchętniej pracują nad tem, na czem się znają. Nie wahaj się więc zachęcać je do tego, co i dla ciebie i dla nich jest pożyteczne, a one zapewne chętnie cię posłuchają.
— Zaprawdę, Sokratesie, tak pięknemi wydają mi się twoje słowa, że, kiedy poprzednio nie mogłem zdecydować się na zaciągnięcie długu, wiedząc, że w razie straty pożyczonych pieniędzy, nie będę mógł ich oddać, teraz sądzę, że odważę się to zrobić, aby mieć środki na rozpoczęcie jakiejś roboty.
Wskutek tego znalazły się środki i kupiono za nie wełny. Kobiety wśród zajęć swoich posilały się śniadaniem, a, skończywszy pracę, obiadowały i miejsce dawnej posępności zajęła wesołość. Obie strony nie patrzały już na siebie podejrzliwie, lecz owszem chętnie się widziały. Kobiety kochały Arystarcha, jako opiekuna swego, on zaś lubił je, jako istoty dla niego
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/123
Ta strona została przepisana.