pożyteczne. Przyszedłszy wreszcie do Sokratesa, Arystarch z radością opowiadał mu o tem, jak również o zarzutach, jakie mu czynią, że on tylko jeden w domu je darmo, nic nie robiąc.
— Czy im wtedy nie opowiadasz, Arystarchu, bajki o psie? Wszak w owe czasy, kiedy zwierzęta były obdarzone głosem, tak się miała odezwać owca do swego pana: „Dziwne jest postępowanie twoje, że nam, które dostarczamy ci wełny, jagniąt i sera, nic nie dajesz, prócz tego, co wyszukamy sobie na ziemi, z psem zaś, który nic podobnego ci nie dostarcza, dzielisz się pożywieniem jakiego sam używasz.“ Pies, który słyszał te słowa, tak rzekł: „Rzecz to bardzo naturalna, gdyż jato jestem tym, co i was ochraniam, aby ludzie nie pokradli, ani wilki nie porwały. Wszak, gdybym ja was nie strzegł, nie mogłybyście nawet pokarmu sobie szukać z obawy, abyście nie zginęły.“ Wtedyto, jak mówią, i owce się zgodziły na przyznanie pierwszeństwa psu. Więc i ty, Arystarchu, powiedz im, że na podobieństwo psa owego, jesteś ich stróżem i opiekunem, i że, nie doznając dzięki tobie żadnej krzywdy od nikogo, mogą żyć wśród swej pracy bezpiecznie i przyjemnie.
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/124
Ta strona została przepisana.