Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/169

Ta strona została przepisana.

wielkie tarcze i dzidy; wiadomo także, że Spartanie nie zechcieliby walczyć z Trakami i Scytami, używając małych tarcz i oszczepów[1]. Podobnież, jak widzę, pod wszystkimi innymi względami — ludzie i z natury różnią się między sobą i pracą staranną uwydatniają jeszcze więcej tę różnicę Stąd oczywistą jest rzeczą, że wszyscy— zarówno lepiej, jak i gorzej od natury uposażeni, powinni się uczyć i ćwiczyć w tem, w czem pragną się odznaczyć,
— Nie oddzielał także Sokrates mądrości od roztropności, lecz jak mądrego tak i roztropnego człowieka wyróżniał po tem, czy rozpoznaje piękno i dobro i kieruje się niem w życiu i czy zna szpetne i wystrzega się jego. Zapytany dalej, czy ludzi, rozumiejących, co czynić powinni, lecz postępujących wręcz przeciwnie, uważa za mądrych i jednocześnie za słabych moralnie, odrzekł:
— Bynajmniej; uważam ich raczej za niemądrych i zarazem za słabych moralnie. Mniemam bowiem, że wszyscy ludzie wybierają z pomiędzy rzeczy dostępnych dla nich, co uważają za najpożyteczniejsze dla siebie, i to pełnią. Ci więc, zdaniem mojem, którzy nie postępują tak, jakby powinni, nie są ani mądrymi, ani roztropnymi.

Utrzymywał dalej Sokrates, że sprawiedliwość, jak i wszelka inna cnota, jest mądrością. Sprawiedliwe bowiem postępki tak, jak wszystko, co się opiera na cnocie, są piękne i dobre. Ci też, którzy wiedzą o tem, nie dadzą żadnym innym postępkom pierw-

  1. Sokrates wypowiada tu myśl, że nawet najmężniejszy naród musi mieć wprawę w użyciu oręża, z którym idzie do walki.