Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/182

Ta strona została przepisana.

na zdobycz tak małej wartości, jaką są zające, obmyślają w tym celu wiele sposobów? Ponieważ zające wychodzą na żer w nocy, zaopatrują się więc myśliwi w psy, przyuczone do nocnych łowów, i przy ich pomocy polują; a że w dzień zające się chowają, nabywają zatem innego gatunku psy, które, śledząc węchem, odnajdują trop, jakim zające, po skończonem zerowaniu, wracają do swych kryjówek; ponieważ zaś przytem, zające odznaczają się tak prędkim biegiem że są w stanie nawet w oczach umknąć, starają się więc znów o mną rasę psów — mocnych w nogach, aby złowić zające podczas biegu; a że wreszcie niektóre z nich nawet i przed takimi psami ujść potrafią, zakładają więc sidła po ścieżkach, po których zające uciekają, aby w nie wpadły i zaplątały się.
— Którym więc z wymienionych przez ciebie sposobów mogę łowić moich przyjaciół?
— Tym, zaiste, gdy zamiast psa postarasz się się o takiego pomocnika, któryby szukał i wynajdywał dla ciebie ludzi bogatych i miłujących piękno i następnie obmyślał, jakby ich wpędzić w twe sidła.
— Jakieżto ja sidła posiadam, Sokratesie?
— W każdym razie jedne posiadasz, Teodoto, i przytem dobrze nadające się do chwytania, mianowicie ciało swoje. W niem zaś masz duszę, dzięki której poznajesz, jakby czar rzucić swem spojrzeniem lub jakiemi słowami wprowadzić w zachwyt, jak również i to, ze tych, co są ci życzliwi, należy przyjąć łaskawie, przed dokuczliwymi zaś drzwi zamknąć; dalej że powinno się troskliwie doglądać chorego przyjaciela i dzielić z nim radość, gdy spełni jaki czyn piękny i ze w ogóle należy całą duszą oddać się temu, kto jest ci bardzo życzliwy. Wiem prze-