od prawd najbardziej uznanych, uważając je za najpewniejszą podstawę w mowie. Dlatego też, ile razy przemawiał, umiał daleko więcej, niż kto inny, zniewolić słuchaczów do zgodzenia się na jego poglądy. Homer także, jak utrzymywał Sokrates, dlatego przyznawał Odysseuszowi sławę pewnego siebie mówcy[1], że ten w mowach swych umiał oprzeć się na prawdach, przez ludzi uznanych.
Z przytoczonych rozmów jasną jest, według mnie, rzeczą, że Sokrates otwarcie wyjawiał swe myśli przed towarzyszami. Teraz zaś chcę wykazać, że starał się on ;także wyrobić w nich samodzielność w sprawach, ich samych się tyczących. Istotnie ze wszystkich ludzi, jakich znam, Sokrates najwięcej starał się poznać, w czem który z jego słuchaczów jest biegły; tego zaś, co przystoi wiedzieć człowiekowi wszechstronnie doskonałemu, albo sam uczył najchętniej, o ile sam to wiedział, albo, jeżeli był mniej z czemś obeznany, prowadził ich do ludzi, zna-
- ↑ Odyss. VIII, 171.