przeciwko zamętowi, jaki szerzył się w dziedzinie pojęć moralnych, czego źródłem była niezgodność w rozumieniu najpierwszych i najogólniejszych pojęć, jakiemi są: dobro i złe, sprawiedliwe i niesprawiedliwe, pożyteczne i szkodliwe i t. d. Znajdując przyczynę tej niezgodności w niepewnej obserwacyi zmysłów, Sokrates widział jedyny środek usunięcia jej w dokładnem wytwarzaniu pojęć, gdyż, zdaniem jego, nie materya, lecz kształtujące ją pojęcie czyni rzecz każdą tem, czem ona jest, i tym sposobem tylko pojęcie
przedstawić może jej byt prawdziwy. Według więc Sokratesa, prawdziwa wiedza polega na znajomości pojęć, a prawdziwa cnota na działaniu zgodnem z wytworzonemi prawidłowo pojęciami. Określa on przeto cnotę jako wiedzę; nie ma zaś, zdaniem jego, dla człowieka ważniejszego przedmiotu do badania i poznania, jak sam człowiek. Za najpierwszy też przepis w życiu uważał ten, jaki był wyryty na świątyni Delfickiej: „Poznaj samego siebie,“ — będąc przekonanym, że niezbędnym warunkiem znalezienia prawdy jest, aby człowiek poznał, co w nim jest zdrożnego i błędnego, że dopiero po takiem oczyszczeniu i uwolnieniu się od wszystkiego, co mu prawdę samą zasłaniać może, zdoła ją odnaleźć.
Do takiego badania siebie nieustannie zachęcał w rozmowach Sokrates wszystkich, którzy go słuchać chcieli. Był on zaś mistrzem niezrównanym w prowadzeniu tych rozmów. Przedewszystkiem starał się dojść do pojęcia danej rzeczy, poddając ścisłemu rozbiorowi panujące zwykle o niej wyobrażenia za pomocą dyalektyki, czyli sztuki tworzenia pojęć, — a, nie
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/25
Ta strona została przepisana.