mu, jak i na publicznych miejskich ołtarzach, i nie było tajemnicą dla nikogo, że radził się wróżb; wielki bowiem rozgłos miały własne słowa Sokratesa, że bóstwo daje mu swe objawienia, i z tegoto właśnie, jak mi się zdaje, powodu, obwiniano go najwięcej o wprowadzanie bóstw nowych. Tymczasem nie wprowadzał on nic takiego, coby różniło go od reszty współobywateli, wierzących w wróżby i odgadujących przyszłość z lotu ptaków, głosów proroczych, niespodzianych zjawisk i ofiar: jak ci ostatni przypuszczają, że nie ptaki, ani nawet przypadkowo napotkane osoby posiadają znajomość tego, co może przynieść pożytek ludziom, radzącym się wróżb, lecz że tylko za ich pośrednictwem bogowie objawiają swą wolę, tak samo sądził i Sokrates. Większość jednak ludzi zwykle wyraża się w ten sposób, że ich odwodzą lub pobudzają do działania ptaki i spotkania przypadkowe; Sokrates zaś, zgodnie ze swoim przekonaniem, twierdził, że bóstwo daje mu wskazówki. Dlatego też wielu swoim uczniom w jednych przedsięwzięciach radził dążyć do ich urzeczywistnienia, od innych zaś ich odwodził, będąc przekonany, że tak mu bóstwo wskazuje, i te jego rady dla ludzi im powolnych były pożyteczne, nie słuchający zaś tych rad gorzko potem żałowali. Któż zresztą nie zgodzi się z tem, że Sokrates nie chciał wydać się słuchaczom swoim ani głupim, ani chełpliwym? A wydałby się niewątpliwie jednym i drugim, gdyby, podając swe myśli za objawienie bogów, okazał się następnie kłamcą. Widoczną jest więc rzeczą, że Sokrates nie czyniłby przepowiedni, gdyby nie był przekonany, że powie prawdę. Pod tym zaś względem komu więcej można wierzyć, jeżeli nie bóstwu? Wierząc
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/30
Ta strona została przepisana.