jak i względem siebie samych nawzajem. Jak więc taki człowiek mógłby mieć zły wpływ na młodzież? Chyba, że zachęcanie do cnoty jest to samo, co
prowadzenie do złego!
— Świadczę się jednak bogiem, — powiedział oskarżyciel, — że Sokrates pobudzał swych uczniów do lekceważenia praw istniejących, utrzymując, iż niedorzeczną jest rzeczą rządców kraju wybierać przez głosowanie, skoro nikt nie chce korzystać z usług ludzi, w ten sposób wybranych, przy sterowaniu okrętem, budowie domu, grze na flecie lub innych podobnych zajęciach, przy których wszelako popełniane omyłki mniej szkody wyrządzają, niż omyłki w sprawach państwowych. Takieto mowy zachęcają młodzież do lekceważenia istniejących urządzeń państwowych i czynią ją skłonną do gwałtów.
Co do mnie, sądzę, że ci, którzy ćwiczą swój rozum i uważają się za zdolnych uczyć swych współobywateli rzeczy pożytecznych, bynajmniej nie są
skłonni do gwałtów, wiedząc, że gwałt pociąga za sobą nieprzyjaźń i niebezpieczeństwa, gdy tymczasem drogą przekonania osiąga się to samo bez niebezpieczeństw i wśród życzliwości innych. Ci bowiem, którzy ulegają przemocy, czując się poszkodowanymi, pałają nienawiścią; ci zaś, na których oddziaływa się drogą przekonania, przejęci są miłością, jak ludzie obdarzeni dobrodziejstwy. Odddziaływać więc na innych środkami gwałtownymi nie jest bynajmniej właściwością ludzi, starających się ćwiczyć swój rozum, lecz tych, którzy wspierają się na brutalnej bezrozumnej sile. Przytem człowiek, dopuszczający się gwałtu, potrzebuje wielu sprzymierzeńców; ten zaś, co umie
oddziaływać na przekonania cudze, nie potrzebuje ich
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/39
Ta strona została przepisana.