Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/59

Ta strona została przepisana.

dnika zamiast widzącego i świadomego drogi, niż skłonić się do czynu niezgodnego z objawieniem bogów. Wszystkim też, którzy, z obawy ściągnięcia na siebie złej opinii u ludzi, czynią coś wbrew wskazówkom, otrzymanym od bogów, zarzucał głupotę. Sam zaś za nic miał wszystkie ludzkie sprawy wobec rady, udzielonej mu przez bogów.

Dalej przyzwyczaił Sokrates duszę swą i ciało do takiego trybu, życia, dzięki któremu każdy mógłby żyć spokojnie i bezpiecznie, gdyby tylko me zaszedł jaki nadzwyczajny wypadek, i mógłby nie uczuwać braku środków potrzebnych do takiego życia. Żył on tak skromnie, że, zdaniem mojem, nikt nie może zarabiać tak mało, żeby nie być w stanie nabycia sobie tego, co dla Sokratesa było wystarczającem. Tyle bowiem tylko spożywał pokarmu, o ile jadł z apetytem, i z takiem usposobieniem przystępował do posiłku, że chęć do jedzenia służyła mu za przyprawę; każdy też napój był mu przyjemny już przez to samo, że pił wówczas tylko, kiedy czuł pragnienie. Jeżeli zaś kiedy zaproszony na ucztę zdecydował się pójść na nią, to z wielką łatwością wystrzegał się nadmiernego nasycenia się, co dla wielu jest nadzwyczaj trudnem; ludziom zaś, nie będącym w stanie uczynić tego, radził wszystkiego się wystrzegać, co może nęcić do jedzenia lub picia, jeżeli nie czują głodu albo pragnienia, gdyż takie właśnie nieumiarkowanie, zdaniem Sokratesa, szkodzi żołądkowi, głowie i duszy. Dodawał on przytem żartobliwie, że i Cyrce[1]

  1. Nimfa — czarodziejka, u której w czasie swego tułactwa przebywał Odysseusz z towarzyszami rok cały. Por. Odysseja tłóm. Siemieńskiego, pieśń 10.