i wyrażać wszystko, co chcemy wzajemnie sobie objawić. Dalej nie poprzestało bóstwo na samej tylko pieczy o naszem ciele, lecz, co ważniejsza, dało jeszcze człowiekowi duszę, tę najlepszą cząstkę jego jestestwa. W rzeczy samej, czy posiada jakie inne stworzenie duszę, któraby była świadoma istnienia bogów, twórców tego wielkiego i pięknego świata? Czy jest jaki inny rodzaj stworzeń, któryby oddawał cześć bogom? Jaka inna dusza bardziej, niż ludzka, zdolną jest wynajdywać środki ochrony od głodu, pragnienia, zimna i gorąca, leczyć choroby, ćwiczyć siły fizyczne, przyswajać sobie wiedzę i zachowywać w pamięci wszystko, co słyszy, widzi i czego się uczy? Czyż nie jest dla ciebie widocznem, że w porównaniu z resztą stworzeń ludzie pędzą prawdziwie boski żywot, stojąc z natury swej wyżej od nich tak pod względem ciała, jak i duszy? W rzeczy samej, ani ten, ktoby miał ciało wołu, a rozum człowieka, nie zdołałby urzeczywistnić swych życzeń, ani te stworzenia, które mają ręce, lecz pozbawione są rozumu, nie mają żadnej nad innemi przewagi. Ty zaś, który posiadasz obie te tak cenne własności, przypuszczasz, że bogowie nie troszczą się o ciebie? Więc co powinni zrobić, aby cię przekonać o swojej pieczy nad tobą?
— Powinni zesłać mi — odrzekł Arystodem — jak to czynią z tobą, doradców, którzyby dawali mi wskazówki, co powinienem czynić i czego nie powinienem.
— A czy sądzisz — pytał się dalej Sokrates że, kiedy bogowie dają wskazówki Ateńczykom, szukającym ich rady za pośrednictwem wróżb, lub odsłaniają przyszłość Grekom i w ogóle wszystkim ludziom
Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/67
Ta strona została przepisana.