Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/82

Ta strona została przepisana.

zaspokojenia wielu swych pragnień i natomiast, stanąwszy u steru rządów państwa, brać na siebie odpowiedzialność w razie niespełnienia wszystkich życzeń swych współobywateli? Wszak obywatele uważają za słuszne rozporządzać tak swą zwierzchnością, jak ja rozporządzam swymi niewolnikami: podobnie jak ja żądam od sług swoich, aby mi dostarczali w obfitości pożywienia, lecz sami nie dotykali się go wcale, tak samo obywatele są zdania, że rządzący nimi powinni dostarczać im jak najwięcej dóbr, sami zaś zdala od nich się trzymać. Ja zatem w powyższy sposób wychowywałbym ludzi, którzy pragną i samym sobie przysparzać kłopotów i innym je przyczyniać, i policzyłbym ich w rzędzie ludzi uzdolnionych do władzy; siebie jednak zaliczam do tych, którzy chcą jak najłatwiej żyć i jak najprzyjemniej.
— Jeżeli chcesz — rzekł na to Sokrates — to rozważymy, kto żyje przyjemniej — panujący, czy poddani?
— I owszem, Sokratesie.

— Otóż naprzód z pomiędzy znanych nam azyatyckich narodów panującymi są Persowie, podległymi zaś Syryjczycy, Frygijczycy i Lidowie; z pomiędzy zaś europejskich narodów panującymi są Scytowie, podległymi zaś Meotowie[1]; z pomiędzy afrykańskich — do pierwszych należą Kartagińczycy, do drugich Libijczycy. Który więc z tych narodów żyje przyjemniej ? Albo z pomiędzy Greków, do których ty sam należysz, czyj żywot wydaje ci się przyjemniejszym, czy ludzi, dzierżących władzę, czy też jej podległych?

  1. Mieszkali przy morzu Azowskiem, które też w starożytności nosiło nazwę jeziora Meotyjskiego