Strona:PL Ksenofont Konopczyński Wspomnienia o Sokratesie.djvu/86

Ta strona została przepisana.

snym domem, świadczyć usługi przyjaciołom i zasłużyć się ojczyźnie, — że ludzie ci chętnie się mozolą dla takich celów i pędzą swój żywot pełni radości gdyż mają szacunek dla samych siebie, a u bliźnich znajdują pochwałę i podziw? Prócz tego zajęcia, wolne od mozołu, i przyjemności chwilowe nie są w stanie użyczyć ciału dobrego zdrowia, jak utrzymują gimnastycy, ani też nie przysparzają duszy żacnej wiedzy, godnej uwagi; gdy tymczasem ćwiczenia, wymagające wytrwałości, pozwalają nam stanąć na wysokości pięknych i szlachetnych czynów, jak twierdzą szlachetni mężowie. Także i Hezyod w jednem miejscu powiada[1]:

„Złe, nawet kupą wielką, łatwo się zyskuje,
Gdyż droga jest doń gładka, i tuż się znajduje.
Lecz przed cnotą pot i znoje umieściły bogi:
Zbyt daleka i stroma wiedzie k niej ścieżyna,
Nawet z początku przykra; lecz gdy się na szczyt wspina,
Staje się łatwą, choć przed tem szła przez ciernie, głogi.“

Potwierdza to i Epicharm[2] w wierszu następnym:

„Ludzie bogom krwawą pracą
Za nabyte dobro płacą.“

A w innem miejscu tak mówi:

„Leniwcze! nie szukaj, co łatwe, wygodne.
Byś nie posiadł, co twarde jest i niedogodne.“

  1. W wymienionym już powyżej poemacie: Roboty i dni.
  2. Słynny grecki komedyopisarz żyjący około 500 r. przed Chr. w Syrakuzach.