Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/107

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁV.

Gdy lew trwożliwej Tyshe ukazał się we śnie,
Że go spotka na jawie, przeczuwała wcześnie.
Szekspir.

Nagła ucieczka przewodnika, krzyk ścigających jego, raz świeżo odebrany, niespodziany huk wystrzału, to wszystko w takie osłupienie wprawiło majora Hejwarda, że przez kilka chwil stał jak wryty. Przypomniawszy jednak, ile należało na tém, żeby pojmać zbiega, rzucił się za nim pomiędzy krzaki. Ale nim zdołał na trzysta kroków przedrzeć się w głąb lasu, spotkał trzech towarzyszów wracających już z daremnej pogoni.
— Dla czegoś zrażacie się tak prędko?