Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/111

Ta strona została przepisana.

wzgórka przez to tylko można było rozróżnić rzekę, że słaby blask jej powierzchni odznaczał się srzód gęszczy lasów czerniejących po obu brzegach.
— Cóż teraz począć? — zawołał major nie mogąc oprzeć się dręczącej niespokojności. — Nie opuszczajcie mię na miłość Boga! ratujcie nieszczęśliwe kobiety, i jaką chcecie sami naznaczcie za to nagrodę,
Trzej towarzysze zajęci cichą, lecz żwawą rozmową między sobą, nie zwrócili Uwagi na tę nagłą i gorącą prośbę, Hejward zbliżył się do nich, i trafił na tę chwilę kiedy młodzieniec stale i z zapałem zbijał zdanie ojca spokojniejszym wyrzeczone głosem; ale ponieważ mówili po indyjsku, domyślił się tylko, że chodziło coś o podróżnych. Niemogąc znieść dolegliwej zwłoki w ratowaniu wystawionych na niebezpieczeństwo kobiet, chciał znowu powtórzyć obietnicę hojnej nagrody, ale w tém strzelec skinąwszy ręką jakby na znak, że