Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/120

Ta strona została przepisana.

samotność i schronienie przeznaczonej, Obie siostry przypatrując się malowniczym, chociaż dzikim pięknościom natury, odetchnęły wolniej i zaczęły mniej lękać się o siebie.
Konie przywiązano do drzew wyrastających z rozpadlin skały i zostawiono na całą noc po kolana w wodzie. Czynne krzątanie się przewodników nie pozwoliło wędrowcom nasycać się dłużej wdziękami ustronia i nocy. Strzelec umieściwszy Hejwarda, jego towarzyszki i śpiewaka na jednym końcu łódki, sam usiadł na drugim tak śmiało, jak gdyby to był pokład linijowego okrętu, i kiedy Indyanie przeprowadzający podróżnych do czółna odeszli wparłszy długą tyczynę w głaz najbliższy, z wielkim pędem wątły statek wypchnął ga na śrzodek rzeki. Walka chybkiej łódki przeciw nagiemu biegowi nurtów długo była wątpliwa. Podróżni mając zalecenie nie zmieniać miejsca i siedzieć jak najspo-