Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/124

Ta strona została przepisana.

skich narodów, niech przepędzi w głąb Kanady, gdzieby ci zbójcy zawsze przebywać powinni.
— Byłoby to zamienić przyjaciół bitnych, na sprzymierzeńców nieużytecznych. Słyszałem że Delawarowie złożyli tomahawk i pozwolili nazywać siebie babami.
— Tak, na hańbę wieczną Holendrów i Irokanów, którzy przez jakąś moc szatańską potrafili ich do tego traktatu skłonić! Ale ja znam ich od lat dwudziestu, i ktokolwiek powie, że w żyłach Delawara podła krew płynie, nazwę go kłamcą. Qdegnawszy wilczym prawem lud ten od brzegów morza, musicie zapewne wierzyć temu, co ich nieprzyjaciele mówią, żeby zagłuszyć wasze sumnienie i usypiać spokojnie. — Tak jest, tak, każdy Indyanin, który nie mówi językiem Delawarów, jest u mnie Irokanem, bez względu, czy jego rodzina w Jorku czy w Kanadzie mieszka.
Major uważając, że nie zachwiane przy-