Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/131

Ta strona została przepisana.

Na kilka kroków przed nim stał Unkas, a bliskość i położenie pozwalały przypatrzyć mu się dokładnie. Podróżni z upodobaniem rozważali prosty i wysmukłą postać młodego Mohikana, we wszystkich poruszeniach i ujęciach mający wdzięk naturalny. Ciało jego bardziej niż zazwyczaj było okryte odzieniem myśliwskim. W czarnych oczach obok blasku odwagi i dumy jaśniała spokojność i słodycz. Kształtne rysy twarzy ukazywały w całej czystości czerwoną farbę jego pokolenia. Wyniosłe czoło pełne było godności a na szlachetnej głowie wznosił się tylko ten pukiel włosów, który dzicy przez męstwo zachowują jakby dla pokazania, że nieprzyjaciel próżnoby usiłował go zedrzeć.
Dopiero raz pierwszy Dunkan Hejward i jego towarzyszki mieli czas wolny przypatrzyć się wybitnym rysom jednego z Indyan napotkanych tak szczęśliwym trafem; a wyczytując na twarzy młodego Mokikana