Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/137

Ta strona została przepisana.

przedarłszy się wewnątrz, porobiła jamy, zwróciła się na bok, utworzyła sobie nową drogę, i na dwa koryta rozdzielona spada bez ładu i kształtu.
— Na jakiejże części tych skał znajdujemy się teraz?
— Blisko tego miejsca, gdzie Opatrzność jak się zdaje, pierwiastkowe zakreśliła koryto, lecz buntownicze wody niechciały długo w niém zostawać, a widząc że skały po obu stronach były słabsze, rozpruły w nich nowe łożysko, i wyrywszy te dwie pieczary na schronienie dla nas}osuszyły śrzodek rzeki.
— Jesteśmy więc na wyśpię?
— Tak, i z obu stron mamy wodospad, a przed i za nami rzekę. Gdyby to we dnie, prosiłbym pana wstąpić na skałę, żebym pokazał dziwactwa wody: jak ona to się wznosi, to w przepaść leci; jak tu ledwo płynie, ówdzie tryska pędem; w jedném miejscu jak śnieg biała, w drugim zielona jak trawa; z tej strony wre w potokach