Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/145

Ta strona została przepisana.

— Jestem niegodny nauczyciel śpiewania psalmów.
— Jak powiadasz?
— Uczę śpiewać młodych konskrypcyonietów Konektykuckich.
— Mógłbyś przydad się na cokolwiek lepszego mój Panie. Te psięta i tak już nadto głośno chychoczą i wyśpiewują po lasach, gdzie nawet oddychać powinnyby ciszej niżeli lis w norze. Czy umiesz strzelbę wziąść w rękę?
— Dzięki Boga, nigdy nie miałem potrzeby brać się za to narzędzie zabójcze.
— To zapewne znasz rysunek, umiesz oznaczać na papierze rzeki i góry w pustyniach, żeby ci co ciągną za woyskiem, postrzegłszy je mogli poznać zaraz?
— Nie trudnię się niczém podobném.
— Przy takich nogach najdłuższa droga zapewne wydaje się WPann krótka. Sądzę, że czasami musisz bydź posyłany z rozkazami Jenerała.
— Nie; zajmuję się tylko mojém powoła-