Strona:PL Kuper - Ostatni Mohikan.djvu/146

Ta strona została przepisana.

niem; które jest dawać lekcyje muzyki kościelnej.
— Szczególniejsze powołanie! całe życie nic więcej nie robić, tylko jak ów ptak przedrzeźniacz[1] naśladować wszystkie głosy cieńkie i grube, jakie gardło ludzkie wydać może; wszakże tak przyjacielu, mnie się zdaje ze tą zdolnością jesteś obdarzony? szkoda ze nie lepszą, gdybyś mógł bydź dobrym strzelcem, naprzykład. No, ale obaczmy, pokaz nam próbę swojego talentu, będzie to razem sposób przyjacielski oddania nam dobrej nocy; czas już żeby te damy udały się na spoczynek dla nabrania sił do jutrzejszej podróży; bo trzeba będzie wyjechać bardzo rano, wprzód nim Makwy ruszać się zaczną.

— Najchętniej przystaję na to, — odpowiedział Dawid, osadzając na nosie okulary w żelazo oprawne i wydobywając z kieszeni

  1. ob. Zoologiją Jarockiego.